Czy można wyobrazić sobie przygotowanie do randki bez rytualnego skropienia się perfumami? Miejsca, w które najlepiej zaaplikować ulubiony zapach to nadgarstki, szyja i zgięcia łokci. Temperatura ciała oraz płytkie umiejscowienie naczyń krwionośnych, a co za tym idzie – wyczuwalnie tętniąca krew sprawiają, że zapach szybko „siada na skórze” i pięknie wiąże się z naszym naturalnym zapachem.
Niektórzy nie polecają spryskiwania perfumami włosów ani rozcierania perfum za uszami. Włosy wprawdzie łatwo chłoną zapach, ale obecny w perfumach alkohol bardzo je wysusza, dlatego najlepiej aplikować je z umiarem. Z kolei skóra za uszami szybko ulega przetłuszczeniu, co może wpływać na zmianę zapachu. Ale uwaga: są i tacy amatorzy perfum, którzy powiedzą wam, że owo przetłuszczanie skóry (czyli wydzielanie sebum) nie zmienia zapachu perfum, a zachowuje go na dłużej i sprawia, że jest intensywniejszy.
Inne miejsca na ciele, które warto potraktować odrobiną perfum to dekolt oraz rowek między piersiami. Słowo „odrobina” ma tu znacznie kluczowe. Nie bez powodu, mówiąc o kimś: zlał się perfumami wcale nie mamy na myśli, że pięknie pachnie, a jedynie, że bije od niego drażniąca mieszanina zapachu ciała i zbyt intensywnych pachnideł.
Jak poprawnie aplikować perfumy
Poprawna aplikacja perfum to klucz do sukcesu. Jeśli chcemy, żeby subtelny zapach utrzymywał się jak najdłużej, a przed randką na tym zależy nam chyba najbardziej, perfumy należy rozpylić na skórze z odległości 10-20 cm. W żadnym razie nie należy ich w skórę wcierać! Trzeba poczekać aż same się wchłoną. Dobrym sposobem na aromatyzowanie ubrań jest rozpylenie perfum w powietrzu i przejście przez taką zapachową kurtynę.
Jak już wspomniano, nie zlewamy się perfumami, zwłaszcza jeśli to specyfik, którego używamy stale i na zapach którego nasz nos może się z czasem nieco uodpornić, co oznacza, że stanie się od dla nas po prostu mniej intensywny. Dla nas – ale nie dla osób, z którymi się spotykamy. A spotykamy się, wracając do okoliczności randkowych, żeby zadziałać na siebie jak płachta na byka. Używając perfumy bogate w olejki eteryczne o charakterze afrodyzjaków mamy szansę dopiąć swego.
Które składniki perfum określa się mianem naturalnych afrodyzjaków?
Olejek z drzewa różanego (Aniba Rosaeodora Oil) – pozyskiwany z płatków róży damasceńskiej uchodzi za jeden z najcenniejszych olejków eterycznych na świecie. Poleca się go osobom borykającym się z obniżeniem libido, zwłaszcza kobietom. Oprócz tego, że jest afrodyzjakiem, ma właściwości uspokajające i odprężające.
Olejek z drzewa sandałowego (Amyris Balsamifera Oil) - korzystnie wpływa na pracę układu hormonalnego, ma działanie antydepresyjne i uspokajające. Niwelują napięcie nerwowe i stany lękowe, przyczynia się także do leczenia zaburzeń seksualnych związanych z obniżonym libido.
Olejek paczuli (Pogostemon Cablin Oil) – olejek pozyskiwany z liści rośliny o nazwie brodziec paczulka jest wyjątkowo aromatyczny i nie sposób pomylić go z żadnym innym. Działa kojąco, wspomaga leczenie bólów głowy i uchodzi za doskonały afrodyzjak. To jeden z najpowszechniejszych składników perfum. Szacuje się, że znajdziecie go w 1/3 wszystkich produkowanych obecnie perfum i wód perfumowanych i w aż połowie pachnideł dla mężczyzn. Wraz z białym piżmem uchodził w latach ’60, czyli w złotych latach hippizmu, za symbol wolności – także seksualnego wyzwolenia. Może dlatego, że budzi silne skojarzenia z podróżami do Indii oraz uzyskiwanym tam stanem oświecenia. Jeśli bywacie w tzw. sklepach indyjskich, to właśnie zapach paczuli wyczuwacie jako pierwszy, a potem długo nie można się od niego uwolnić.
Białe piżmo – czyli piżmo naturalne, pozyskiwane z gruczołów okołoodbytniczych dorosłych samców piżmowca (jelenia piżmowego - moschus moschiferus oraz moschus chryzogaster) to materiał, z którym twórcy kosmetyków romansują od czasów starożytnych, ponieważ uchodzi za niezwykle silny afrodyzjak. Z uwagi na fakt, że do otrzymania kilograma piżma potrzeba kilkudziesięciu jeleni, a gatunek ten jest chroniony, pozyskuje się też substancję od innych zwierząt. Oczywiście można usunąć wspomniane gruczoły bez konieczności zabijania zwierząt, niestety ludzie zwykle idą na łatwiznę, dlatego przemysł perfumeryjny coraz częściej sięga po piżmo roślinne (z arcydzięgla czy piżmianu właściwego) i syntetyczne (piżmo ketonowe).
Olejek paczuli oraz piżmo znajdziecie w naszej sensualnej i intrygująca wodzie perfumowanej 003. https://coolcoola.eu/produkt/perfumy-n004/
Olejek Ylang-Ylang – pozyskiwany jest z rośliny o nazwie jagodlin wonny (Cananga odorata). Uważa się, że jest silnym afrodyzjakiem oraz ma właściwości łagodzące i uspokajające. W Indonezji rozrzuca się płatki jagodlinu na pościeli nowożeńców, co ma wzmagać libido i koić zazdrość.
Olejek bergamotowy (Citrus Aurantium Bergamia Oil) – jest naturalnym dezodorantem, łagodzi stres, poprawia nastrój i lekko pobudza, dlatego uchodzi za łagodny afrodyzjak. To on odpowiada także za aromat herbaty Earl Grey – możecie więc do walentynkowej paczki, oprócz naszej wody perfumowanej 004, bogatej w cytrusowe nuty bergamotki i mandarynki, dorzucić także aromatyczne opakowanie doskonałej jakości herbaty;) Domiar doznań gwarantowany!