Idiomy i frazeologizmy związane z kolorami
Na co dzień nie zdajemy sobie nawet sprawy, jak wiele w naszym języku idiomów i frazeologizmów związanych z kolorami. Symbolika barw jest tak mocno wpisana w naszą kulturę językową, że posługujemy się nią na co dzień i od święta, w języku potocznym i literackim. Dowód? Proszę bardzo: oto bajka, której – głowę dam sobie uciąć – wcale nie trzeba będzie nikomu tłumaczyć z polskiego na nasze…
Dawno, dawno temu żyła sobie szara myszka, która nieustannie myślała o niebieskich migdałach. Jej ojciec, poważny jak gradowa chmura i wiecznie zatopiony w czarnych myślach, obawiał się, że córka ma po prostu zielono w głowie i nigdy nie uda jej się zrobić złotego interesu, który dałby jej finansową niezależność. Choć w ich żyłach płynęła błękitna krew, rodowe posiadłości zostały zarekwirowane w czasach słusznie minionych, a na terenach, na których onegdaj stały dwór z przyległościami, dziś sterczały ponure - jak senior rodu - bloki z wielkiej płyty. Choć czarno na białym napisano, że ojcu szarej myszki należy się za ten teren solidne odszkodowanie, procesował się z państwem do dziś. Biała gorączka brała go, kiedy otwierał kolejny list z sądu i dowiadywał się, że rozprawa została odroczona. Czarno to widzę, mruczał pod nosem i znowu sprzedawał resztki rodowych kosztowności na czarnym rynku, żeby tylko podtrzymać wśród znajomych złudzenie, iż jest bardzo bogaty. Niestety, pieniędzmi nie dzielił się z nikim z rodziny, bo wszystko chomikował na czarną godzinę.
Szara myszka miała dość tatusia, który obiecywał złote góry, a skąpił na kanapkę ze smalcem. Wbrew pozorom wcale nie miała zielono w głowie i nie odziedziczyła po ojcu czarnego charakteru. Nie hodowała też węża w kieszeni i choć rodziciel traktował ją jak czarną owcę, nieustannie pracowała na swoją świetlaną przyszłość. Parała się mianowicie czarną magią i bez najmniejszych kłopotów zamieniała błoto w złoto. Kiedy od znajomego alchemika dostała zielone światło także na produkcję kamieni filozoficznych w poręcznych prezentowych opakowaniach, zaczęła patrzyć na świat przez różowe okulary. Teraz miała już pewność, że chętnych na poznanie odpowiedzi na wszystkie pytania nie braknie nigdy i tatuś może sobie narzekać na nią do woli. Tymczasem tatuś nie miał zielonego pojęcia, co robi jego córka i wciąż myślał o niej jak o niebieskim ptaku, który nigdy niczego nie osiągnie.
Pewnego dnia wpadł do domu czerwony jak burak i od progu oświadczył, że to rozbój w biały dzień, że ktoś sprzedaje kamienie filozoficzne po tak wysokiej cenie. Kiedy jednak upewnił się, że noszenie takiego kamienia w portfelu pozwala uzyskać natychmiastową odpowiedź na każde pytanie, czym prędzej kupił jeszcze jeden, i jeszcze, i jeszcze…
Jeszcze?
Pobawcie się w ten sposób i Wy. Polszczyzna obfituje w idiomy i frazeologizmy związane z kolorami. Angielszczyzna także! Wiele angielskich idiomów na pewno znacie: black humor, black market i black ship mają takie samo znaczenie jak w języku polskim (czarny humor, czarny rynek i czarna owca). Kto mówi I’m blue without you, mówi, że mu bez was smutno. Blue Monday to najbardziej depresyjny dzień roku, a black Friday to dzień największych w roku wyprzedaży.
Nazw kolorów używamy po prostu intuicyjnie. Wszystko, co czarne kojarzy się ze złem, smutkiem, stratą, żałobą – czarny humor i czarne myśli, czarny charakter, czarny rynek, czarna magia i czarna owca w rodzinie. Kolor różowy to kolor optymizmu: można patrzyć na świat przez różowe okulary i widzieć wszystko w różowych kolorach. Biel kojarzony jest z niewinnością, stąd białe suknie komunijne czy ślubne, białe anielskie skrzydła i biały śniegu tren, ale, uwaga, we frazeologizmach ta właśnie barwa pojawia się w raczej nieprzyjemnych konotacjach: można dostać białej gorączki z wściekłości, jest rozbój w biały dzień i biała broń, której lepiej nie używać w bitwie na argumenty – zwłaszcza jeśli już dopadła nas ta biała gorączka…
Moglibyśmy tę wyliczankę ciągnąć jeszcze długo, ale zamiast tego mamy dla Was świąteczno-noworoczne kolorowe życzenia:
Kochani, to był przedziwny rok. Na pewno nie zapisze się złotymi zgłoskami na kartach historii. W głowach kłębiły nam się czarne myśli, wielu z nas straciło pracę albo bliskich, często też środki przeznaczone na czarną godzinę. Przez długie miesiące nie mieliśmy zielonego pojęcia, co nas czeka, a choć rządzący obiecywali nam złote góry, wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Byli wśród nas i tacy, którzy postawili wszystko na jedną kartę – tak jak my. Nie, rok nie był COOL, ale nasze pomysły już tak!
Życzymy Wam, żebyście w tym świąteczno-noworocznym czasie myśleli wyłącznie o niebieskich migdałach, popijając białe, czerwone lub różowe wino i delektując się smakołykami. Po prostu bądźcie. I pamiętajcie, że najwspanialszym prezentem jest zawsze człowiek, który JEST – z wami i przy Was. Zwłaszcza wtedy, kiedy wpadacie w czarną rozpacz, dostajecie białej gorączki albo nie macie zielonego pojęcia co robić… Zawsze jest nadzieja!
Wszystkiego kolorowego!